środa, 27 listopada 2013

Panna Młoda pyta- czy opalanie natryskowe brudzi?

Ostatni mój post dotyczył faktów i obalaniem mitów dotyczących opalania natryskowego.

Znalazłam później wiele postów i forów na których do czerwoności klawiatury Panie rozpisują się na temat opalania natryskowego. Główne pytanie brzmi: Czy takie opalanie brudzi!!!!?????

Znalazłam taki oto wpis:

katharina19 pyta: "Dziewczyny, od 3 lat unikam solarium  i słońca, nie lubię opalenizny, ale do białej sukni mogłabym miec troche brazową skórę, jak myślicie, czy opalaniem natryskowe brudzi?? boje sie ze mogłabym pobrudzic swoją suknie..

jeśli ktoras z was tak sie opalała bardzo prosze o rady"

Drogie Panny Młode- wszystko zależy od was!  Tak, tak... 

- Po pierwsze musicie znaleźć dobry i rzetelny salon kosmetyczny w którym pracujące na sprzęcie Panie mają certyfikat poświadczający ukończenie szkolenia zakresu opalania natryskowego. Niektóre gabinety kosmetyczne chwalą się na ścianach certyfikatami i dyplomami nie po to, żeby przykryć brudne ściany ale dlatego aby klientki wiedziały ze są w dobrych rękach.
- Po drugie musicie iść na taki zabieg nie na dzień przed ślubem ale co najmniej na dwa trzy dni wcześniej. W przypadku opalania natryskowego najważniejszy jest okres kilku pierwszych h zaraz po zabiegu. Jeśli dacie swojemu ciału popracować nieco z preparatem, potem weźmiecie kąpiel to spokojnie nadmiar preparatu, który odpowiedzialny jest za ewentualne brudzenie zmyje się i już nic nie zabrudzicie. Zatem wniosek jest taki, że po opalaniu dobrymi kosmetykami będziecie brudzić tylko do czasu pierwszej kąpieli.
- Po trzecie specjalista wykonujący zabieg powinien powiedzieć Wam jak traktować skórę po zabiegu. Nawilżanie to podstawa! Wtedy efekt będzie się utrzymywał długo a skóra będzie wyglądała zdrowo i świetliście.

Zatem nie wierzcie w bzdury pisane na forach: Pamiętajcie, że niezadowolone klientki dwa razy częściej dzielą się swoimi nieprzyjemnymi doświadczeniami niż klientki zadowolone!

Wszystko zależy od was! Również to czy na ślubnym kobiercu powiecie tak czy nie:)

piątek, 22 listopada 2013

Kobiety lubią brąz, a H&M się tłumaczy..

Kobiety lubią brąz, opalenizna wyszczupla, opaleni są atrakcyjniejsi, ciemna skóra to oznaka udanych wakacji - z pewnością zetknąłeś się z którymś z powyższych twierdzeń. Być może nawet zmotywowały cię one do leżenia plackiem na urlopie. Najwyżej się spieczesz i trochę pocierpisz, ale czego się nie robi... Stop. Nadchodzi kres takiego myślenia. Z kampanii z udziałem bardzo opalonej modelki tłumaczył się ostatnio odzieżowy potentat H&M.

 Rosnąca świadomość negatywnych skutków długotrwałego opalania powoduje, że intensywnie brązowa skóra przestaje być obiektem westchnień. Zamiast tego coraz częściej jest utożsamiana z groźnym modelem zachowań zdrowotnych takich jak niezdrowa dieta, brak ruchu, palenie papierosów czy nadużywanie alkoholu. Tak jak jedzenie żywności wysoko przetworzonej i siedzący tryb życia zwiększają ryzyko wystąpienia np. cukrzycy typu 2 czy ostrego zespołu wieńcowego, tak przesadne opalanie może prowadzić do poważnych zmian skórnych, w tym nowotworowych.
 Z powodu zdjęć promujących nową kolekcję strojów kąpielowych z udziałem modelki o nienaturalnie ciemnym zabarwieniu skóry dostało się ostatnio nawet popularnej sieciówce H&M. Oburzenia nie skrywają organizacje zrzeszające chorych na raka skóry. Wskazują na to, że prezentowanego przez modelkę zabarwienia skóry nie da się osiągnąć w zdrowy sposób.

"Odzieżowy gigant tworzy, nie tylko wśród młodych ludzi, ideał piękna, który może być zabójczy. Każdego roku więcej ludzi w Szwecji umiera z powodu raka skóry niż w wyniku wypadków samochodowych, a główną przyczyną tego stanu rzeczy jest zbyt intensywne opalanie. Niezależnie od tego, w jaki sposób modelka z reklamy H&M zyskała swoją opaleniznę (przez opalanie czy dzięki programowi komputerowemu), efekt jest taki sam: H&M mówi nam, że mocna opalenizna jest w cenie" - apelują członkowie skandynawskich organizacji w wielokrotnie cytowanym artykule w dzienniku "Dagens Nyheter". H&M przeprasza i tłumaczy. Reakcja ludzi i zamieszanie w mediach może być przestrogą dla innych producentów. Jak widać, nie zawsze modelki zbyt chude, zbyt młode czy zbyt opalone to recepta na marketingowy sukces.
Kampanie najbardziej szokujące i kontrowersyjne czasem niestety są najbardziej popularne.

wtorek, 19 listopada 2013

Opalanie natryskowe- obalamy mity

5  mitów związanych z opalaniem natryskowym

  1. MIT: jest to metoda opalania dla osób które nie mogą opalać się na słońcu lub w solarium

Opalanie natryskowe jest to bezpieczna metoda opalania przeznaczona dla osób świadomych problemów skórnych i pigmentacyjnych na jakie narażamy swoje ciało w trakcie ekspozycji na promienie UVA i UVB (zarówno na słońcu jak i w solarium). Więc jest to metoda nie tylko dla osób które mają rzeczywiste lekarskie przeciwwskazania do opalania się ale też jest odpowiednia dla osób, które dbają o swoją skórę i cerę twarzy i nie  chcą się na przykład przedwcześnie się starzeć.

2. MIT: Opalanie natryskowe to alternatywa dla kobiet w ciąży i karmiących piersią

   Kobiety w ciąży i karmiące piersią nie powinny opalać się na słońcu- to fakt. A co z opalaniem natryskowym? Jest to dla nich alternatywa, jednak powinniśmy zachować pewne środki ostrożności.
Nie powinny opalać się kobiety w pierwszym trymestrze ciąży, a kobiety karmiące na pewno nie powinny opalać biustu. Najlepiej będzie jednak jeśli każda z Pań upewni się przed takim zabiegiem ze swoim lekarzem, że w jej konkretnym przypadku nie ma przeciwwskazań do tego typu zabiegów. Można również dla pewności przed zabiegiem wykonać test alergiczny aby upewnić się, ze zmiany hormonalne w naszym ciele nie powodują przy tego typu kosmetykach żadnych alergii ani innych reakcji niepożądanych. 

  3. MIT: Plotki głoszą, że efekt opalania natryskowego może być żółty lub pomarańczow

   Ze względu na zawarte w preparatach do opalania natryskowego barwniki w tym pochodne odcienia           niebieskiego efekt opalania zawsze powinien być w odcieniach złocistego brązu. Efekt w dużej mierze           zależy również od odpowiedniego doboru odcienia preparatu i jego jakosci, ale też od przygotowania           ciała przed               zabiegiem. Chodzi tu głównie o zmycie z ciała preparatów perfumowanych,                  dezodorantów i tłustych             kremów czy sebum z twarzy. Jednak jako klientki powinnyśmy zdać             się na profesjonalistę, który ten            zabieg będzie wykonywał.

  4. MIT: Opalanie natryskowe brudzi ubrania i ściera się przy siadaniu lub zakładaniu nogi na                         nogę.

Nic z tych rzeczy. Preparat świeżo nałożony na skórę, który dopiero się wchłania i pigmentuje (przez pierwsze 5-8 h) może się delikatnie ścierać lub przybrudzić kołnierzyk czy fiszbiny stanika, jednak musimy pamiętać, że efekt zaraz po zabiegu nie jest efektem docelowym. Po opalaniu musimy wstrzymać się z kąpielami i przepoceniem ciała przez kilka godzin (przy różnych preparatach ten czas waha się od 5 do 8 h)
Później bierzemy kąpiel w trakcie której już nie potrzebny do dalszej pigmentacji preparat zmywa się a na skórze pozostaje odcień który będzie się już trzymał kilka dni. Zatem wszystkie plotki mówiące o brudzeniu pochodzą albo od osób które zaraz po opalaniu założyły jasną bieliznę albo białą koszulkę lub od tych które nie zostały właściwie poinformowane  jak wygląda zabieg i jak dbać o efekt po zabiegu.

5. MIT: Sezon na opalanie natryskowe trwa w wakacje

Sezon na opalanie natryskowe trwa cały rok. Podpytałam kilkanaście właścicielek salonów kosmetycznych z regionu Krakowa o to czy klientki pytają o ta usługę i kiedy jest najwięcej chętnych na opalanie.
Okazuje się, że opalanie natryskowe zaczyna być na tyle popularne że klientki dopytują o nie coraz częściej już nie tylko przy okazji wielkich imprez czy sylwestra. Z tego rodzaju usługi korzystają przyszłe Panny młode, dziewczyny idące na studniówkę, modelki na wybieg lub sesję zdjęciową ale też Panie Manager czy osoby reprezentujące firmy na konferencjach i imprezach biznesowych. Oczywiście zbliżający się karnawał i nowy rok sprawiają również, że w salonach kosmetycznych robi się tłok, a kolejka do opalania natryskowego zaczyna się wydłużać. Wniosek: W wakacje możemy opalić się w trakcie urlopu a w ciągu jesieni i zimy wydłużamy lato na swoje kobiece sposoby:)

środa, 13 listopada 2013

Marchewka z głową!

Jeśli nie lubisz marchewki i szpinaku, wypróbuj tabletki z beta-karotenem. Ochronią skórę przed słońcem, nadadzą jej delikatny złotawy odcień, przedłużą opaleniznę- po pewnym czasie i jeśli będziesz ich regularnie stosować.
  Jeśli martwisz się, że twoja wakacyjna opalenizna powoli znika, jest kilka sposobów, żeby ją podtrzymać.
Dziś skupię się nad jedną z alternatyw jaką są suplementy diety. Należy jednak pamiętać, że są to jedynie preparaty wspomagające opalanie a nie kolor w kapsułkach.
   Głównym ich składnikiem jest beta-karoten, czyli naturalny barwnik roślinny, którego bogatym źródłem są marchew, morele i szpinak. Beta-karoten gromadzi się w skórze, nadając jej stopniowo delikatny złotawy kolor. Działa jak niski filtr przeciwsłoneczny, zmniejszając ryzyko oparzenia, dlatego jest wskazany dla osób z jasną karnacją. Zaleca się go również osobom uczulonym na słońce. Jest jednocześnie silnym przeciwutleniaczem, który wyłapuje wolne rodniki powstające w dużych ilościach podczas opalania i zmniejsza uszkodzenia komórek skóry. Jeśli nie lubisz marchewki i wybierzesz suplementację, zdecyduj się na specyfik o bogatym składzie - zawierający nie tylko sporą dawkę beta-karotenu, ale również wspomagające jego działanie witaminy i wyciągi roślinne. Nie daj się oszukać gdyż wiele preparatów tego typu ma w swoim składzie jedynie śladowe ilości aktywnych składników. Najlepiej, jeśli preparat zawiera składniki pochodzenia naturalnego, np. z marchwi, olejów czy alg. Tabletki zażywaj po posiłku bogatym w składniki tłuszczowe - to ułatwia przyswajanie beta-karotenu. 

Należy również pamiętać, że wzięcie takiej tabletki czy kapsułki nie da nam efektu w ten sam dzień lub na następny. Na efekty trzeba czekać dość długo przy założeniu, ze jesteśmy wytrwałe w jego spożywaniu. Nie należy też przesadzić z aplikacją do organizmu produktów z marchwi i z beta karotenem. Wszystko co w niedoborze lub w nadmiarze w naszym organizmie może dawać niechciane rezultaty.

Tak więc, marechewka z głową!


piątek, 8 listopada 2013

Powrót do wakacji.

Kto spędza wakacje pod palmami?

Czyli kto powinien chronić się przed słońcem.

OSOBY „ŁAPIĄCE” OPRYSZCZKĘ Ryzyko jej nawrotu pod wpływem słońca jest bardzo duże. Promienie UV zmniejszają odporność organizmu, co pozwala wirusowi wywołującemu opryszczkę ponownie zaatakować. Gdy tylko zauważysz pierwsze objawy, czyli swędzenie, pieczenie, użyj kremu z aciclovirem .
OSOBY Z TRĄDZIKIEM Promienie UV zwiększają warstwę zrogowaciałego naskórka, co prowadzi do zatkania porów. A to właśnie w nich gromadzi się sebum. Stąd bierze się nowy wysyp wyprysków po powrocie z wakacji. Dlatego chroń się przed słońcem kremami przeciwsłonecznymi przeznaczonymi do skóry mieszanej lub tłustej.
KOBIETY W CIĄŻY Zmiany hormonalne w tym czasie zwiększają wrażliwość skóry i nasilają produkcję melanocytów. Sprzyjają w ten sposób pojawieniu się przebarwień. Pozbycie się ich jest uciążliwe. Dlatego nie wychodź na zewnątrz bez uprzedniego nałożenia kremu z faktorem 30 lub wyższym. Stosuj kosmetyk nawet w dni, kiedy słońce nie jest ostre.
LUDZIE BIORĄCY LEKARSTWA Niektóre preparaty mają właściwości fotouczulajace, co oznacza, że pod wpływem słońca ich cząsteczki mogą wywołać nadmierną reakcję skóry. Główni winowajcy to antybiotyki, antydepresanty, pigułki antykoncepcyjne, preparaty obniżające poziom cholesterolu.

środa, 6 listopada 2013

UVA i UVB

Listopadowe ołowiane niebo zasnuło Kraków na tyle skutecznie, że szybko wyleczyliśmy się ze wspominania wakacji, ciepła i słońca. Kaloryfery zaczynają grzać i posykiwać ochoczo a w kuchni piętrzą się słoiki z konfiturą z malin na przeziębienia. Nadeszła najpodlejsza z pór roku, której już bardzo daleko do poetyckiej złotej jesieni.
Czas by się ogrzać! Zaczerpnąć witaminy D, zyskać nieco na atrakcyjności i looku.Wpadamy na genialny pomysł. przecież kiedyś, ktoś tam, coś tam nam wspominał o solarium. To nic, ze znowu przypiekę sobie niektóre części ciała, będę miała piegi czy będę śmierdziała troszkę pieczoną kaczką. (tak nawiasem mówiąc znam fetyszystów którzy lubią zapaszek samoopalacza albo skóry spalonej przyspieszaczem na solarium)

Ostatkiem sił pełzniemy do solarium....a tam....hm....

Polecam uwadze artykuł o "sztucznym słońcu" czyli solariach. Dlaczego mimo ciągłych doniesień o szkodliwości promieni UVA i UVB solaria nie świecą pustkami?

http://www.pro-test.pl/article_article/47043,0/W+promieniach+sztucznego+s%C5%82o%C5%84ca.html

Warto się zawsze dwa razy zastanowić!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Historia Opalania czyli jak to się wszystko zaczęło...


Historia Opalania

Historia opalania i prawdziwej mody na brązowy odcień skóry rozpoczęła się od pewnej kobiety i jej  podróży wzdłuż Francuskiej Riwiery w 1923 roku. I pewnie nie było by w tym nic nadzwyczajnego i podróż ta nie obiła by się tak szerokim echem gdyby nie fakt, że ową kobietą była sama Coco Chanel, a pamiątką którą z tego wyjazdu przywiozła była piękna, brązowa opalenizna. I to właśnie fakt, że znana dotychczas z porcelanowej i jedwabnej skóry
 projektantka opaliła się sprawił, że świat oszalał na punkcie opalania- w każdej formie. Przedtem bowiem przez długie lata opalona skóra wywoływała zgorszenie zwłaszcza na skórze kobiety.Była oznaką ubóstwa i pracy na polu, czasem w palącym słońcu. Zamożniejsze kobiety chroniły się przed słońcem kapeluszami, parasolkami oraz długimi rękawiczkami. Tym samym Coco Chanel stworzyła nową modę- lub jak kto woli jest winna całemu temu zamieszaniu.
Wszystko przez jej podróż do Francji w trakcie której długo przebywała na słońcy kiedy żeglowała na łodzi w stronę Cannes. Kiedy wróciła z podróży złociście opalona- na świecie zapanował szał na opaleniznę. Od modelek, po gwiazdy filmu, nastolatki, polityków aż po ciężko pracujące panie domu- wszyscy wyjeżdzali na plaże lub wylegiwali się na słońcy aby choć trochę się opalić. Niestety wiązało się to często z przypadkami oparzeń słonecznych. Z biegiem lat dermatolodzy i onkolodzy zaczęli alarmować amatorów opalania o negatywnych skutkach nadużywania słońca- przedwczesnemu starzeniu  się skóry, nowotworom  oraz wysuszaniu naskórka. Dopiero w latach 70’ zaczęto do balsamów do opalania dodawać filtry przeciw promieniowaniu UVA i UVB. Nie trzeba było czekać długo, aż wynaleziono łóżka solaryjne do opalania przez cały rok, w każdych warunkach. Solaria miały odpowiadać potrzebie opalania się, bez negatywnych skutków dla zdrowia jakie powodowało opalanie na słońcu. Jednak i ta metoda okazała się być szkodliwą dla naszej skóry. Lekarze i w tym przypadku zaczęli przestrzegać, że opalanie w solarium bez umiaru i przez cały rok może powodować negatywne skutki dla naszej skóry i ogólnego samopoczucia. Dla tych którzy ciągle lubią opaleniznę ale równicześnie dbają o zdrowie pozostają metody wykluczające promieniowanie słoneczne i solarne.
Przykładem jest opalanie natryskowe. Najnowsze raporty ekonomiczne branży kosmetycznej wskazują, że opalanie w tym usługi zastępujace negatywne dla zdrowia opalanie słoneczne to wciaż rozwijający się rynek, który będzie stale umacniał swoją pozycję- tak jak wzmacnia się świadomość zdrowia i ochrony tego co mamy w sobie najcenniejsze
więcej informacji http://sundancepolska.com/