środa, 6 listopada 2013

UVA i UVB

Listopadowe ołowiane niebo zasnuło Kraków na tyle skutecznie, że szybko wyleczyliśmy się ze wspominania wakacji, ciepła i słońca. Kaloryfery zaczynają grzać i posykiwać ochoczo a w kuchni piętrzą się słoiki z konfiturą z malin na przeziębienia. Nadeszła najpodlejsza z pór roku, której już bardzo daleko do poetyckiej złotej jesieni.
Czas by się ogrzać! Zaczerpnąć witaminy D, zyskać nieco na atrakcyjności i looku.Wpadamy na genialny pomysł. przecież kiedyś, ktoś tam, coś tam nam wspominał o solarium. To nic, ze znowu przypiekę sobie niektóre części ciała, będę miała piegi czy będę śmierdziała troszkę pieczoną kaczką. (tak nawiasem mówiąc znam fetyszystów którzy lubią zapaszek samoopalacza albo skóry spalonej przyspieszaczem na solarium)

Ostatkiem sił pełzniemy do solarium....a tam....hm....

Polecam uwadze artykuł o "sztucznym słońcu" czyli solariach. Dlaczego mimo ciągłych doniesień o szkodliwości promieni UVA i UVB solaria nie świecą pustkami?

http://www.pro-test.pl/article_article/47043,0/W+promieniach+sztucznego+s%C5%82o%C5%84ca.html

Warto się zawsze dwa razy zastanowić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz